Angielski smak świąt

Jak bardzo Anglicy uwielbiają czas Bożego Narodzenia i swoją tradycyjną kuchnię można się przekonać co roku na ogromnym, świątecznym kulinarnym show - Taste of Christmas

Impreza, organizowana w halach targowych na obrzeżach Londynu, trwa 3 dni. Na targach prezentowane są głównie wyroby brytyjskie. W tym roku królowały kawa, ser, wino, i czekolada. Puddingi, konfitury, herbatniki, herbaty, dekoracje świąteczne - wszystko w dobrej cenie. Swoje stoiska przygotowują znane londyńskie restauracje: do skosztowania są menu degustacyjne - przekąska, danie główne i deser. Oprócz stanowisk z produktami jest też kilka scen: kulinarna, baristów, cukierników, a także strefa, w której mistrzowie kuchni gotują z gośćmi-amatorami. Każdy może spróbować ugotować coś samodzielnie pod bacznym okiem nauczycieli.

Impreza startuje w piątek, jednak prawdziwe tłumy odwiedzają targi w weekend. Tak obładowanych zakupami ludzi nie widziałem chyba nigdy wcześniej - zakupy idą w setki, czasami chyba tysiące funtów. Jednak dla wielu odwiedzających najważniejszym punktem imprezy jest możliwość spotkania z największymi, najlepszymi i najbardziej znanymi szefami kuchni Wielkiej Brytanii. W tym roku twarzą imprezy był Heston Blumenthal - absolutnie pierwsza liga światowej gastronomii.

Tego pana zwykle nie trzeba przedstawiać, gwiazda Blumenthala świeci chyba najjaśniej na firmamencie współczesnych kulinariów. Szef kuchni restauracji The Fat Duck przekroczył granice "normalnego" gotowania - ten prekursor i wybitny praktyk kuchni molekularnej gotuje rzeczy niemożliwe do zrealizowania w kuchni domowej. Interesuje się chemią, fizyką, biologią, różnego rodzaju reakcjami organizmu na smaki i aromaty. I choć jest megagwiazdą, rozchwytywaną przez media, gości i kucharzy, spędził na Taste całe trzy dni. Rozdawał autografy i - choć cały czas towarzyszył mu ochroniarz - chętnie (szczególnie pierwszego dnia, kiedy ruch był mniejszy) zamieniał parę słów z osobami, które do niego podchodziły.

Główny pokaz Hestona podkręcił atmosferę. Widzowie byli rozemocjonowani, być może dlatego, że nagle pojawiła się ochrona, blokady, barierki, skontrolowano liczbę osób na sali. Blumenthal wyszedł na scenę sam, bez asystenta, bez kitla. Ubrany w elegancką marynarkę wygłosił wykład na temat różnych zjawisk, związanych z samym aktem jedzenia. Rozdał uczestnikom świąteczne babeczki z nadzieniem bakaliowym i na ich przykładzie pokazywał, jak bardzo zmienia się percepcja smakowa kiedy np. zatkamy nos, zamkniemy oczy. Opowiadał, które smaki lepiej czujemy, gdy wyłączymy węch, które - gdy lecąc w samolocie zmienia się ciśnienie. Spotkanie połączono z rozwiązaniem konkursu na najlepszy przepis świąteczny. Wygrał.... 15-latek, który ze stresu początkowo przy swoim guru nie mógł wymówić nawet słowa. Kiedy wreszcie trochę się ośmielił okazało się, że ma totalnego świra na punkcie chemii, fizyki i gotowania w różnych warunkach. Jego wiedza była naprawdę imponująca.

Poza Hestonem największe wrażenie zrobili na mnie Silvena Rowe i Jun Tanaka. Silvena, Bułgarka z pochodzenia, to topowa szefowa Wielkiej Brytanii, nieustannie promująca kuchnię Europy Środkowej i Wschodniej. Wygląda na bardzo silną i niezależną osobę, a gotuje kobieco, lekko i zdrowo. Wykorzystuje w przepisach nie tylko warzywa i owoce, ale także kwiaty. Podczas pokazu cały czas mówiła (gadatliwość uczyniła zresztą jedną ze swych najbardziej rozpoznawalnych cech), podczas gdy asystent przygotowywał potrawę wedle jej wskazówek. Z kolei Jun Tanaka, który ma budowę Stevena Segala i rysy Bruce'a Lee pasjonująco opowiadał, jednocześnie cały czas pracując. W całym jego pokazie nie było nawet chwili przestoju. Inny ceniony przeze mnie szef kuchni, Jean Christoph Novelli, wystąpił ze swoim 14-letnim uczniem. Świetnie razem współpracowali, przygotowując ciekawe dania, a sam Novelli pokazał, że jako szef potrafi być partnerem.

Taste of Christmas to nie tylko spotkanie profesjonalistów, ale - i to jest chyba w tej imprezie najfajniejsze - doskonała zabawa dla wszystkich osób kulinarnie zakręconych. Nie tylko mogą kupić niezbędne produkty, ale też wziąć udział w konkursie na dania świąteczne - tradycyjne i restauracyjne, czy spróbować samemu technik gotowania. Gości zachęca się do samodzielnego zaparzenia kawy, herbaty, wykonania deseru z czekolady czy pierników świątecznych.

Podczas brytyjskiego weekendu przytrafiły mi się dwie niecodzienne sytuacje. Zjadłem niesamowitą kolację w restauracji Rhodes W1 prowadzonej przez Gary'ego Rhodes'a oraz zamieniłem parę słów z Hestonem Blumenthalem. Był bardzo zaskoczony, że Polacy także interesują się świąteczną kuchnią brytyjską. Rzeczywiście, jest to wydarzenie lokalne, ale moim zdaniem zdecydowanie warte poznania. To nie tylko obecność gwiazd przyciąga londyńczyków na imprezę, lecz też możliwość zakupu tradycyjnych produktów, które są coraz trudniej dostępne w marketach. Tu znajdą najsmaczniejsze prezenty, przepisy i składniki potraw, które za kilka dni podadzą na świątecznych stołach.

Konrad Birek - pochodzi z rodziny o ogromnych tradycjach kulinarnych. Od lat pracuje pod okiem Roberta Sowy w restauracji hotelu Jan III Sobieski. Prywatnie zajmuje się doradztwem kulinarnym dla ambasadorów Norwegii oraz Holandii.

Więcej o:
Copyright © Agora SA