-
@dr_pitcher: Na jakiej podstawie wnioskujesz że "prawdziwi wegetarianie" nie jedzą potraw wegetariańskich nawiązujących do potraw mięsnych?
Przede wszystkim kim jest "prawdziwy wegetarianin", po czym go poznać, czym się charakteryzuje? Czy to członek Animal Liberation Front wykradający zwierzęta z farm i laboratoriów, czy może buddysta, zbuntowana uczennica liceum, czy też urzędniczka o wrażliwym sercu?
Po drugie na jakich badaniach opierasz swe stwierdzenie, że "prawdziwy wegetarianin" nie jada substytutów, pomijając kwestię, że badanie może zacząć się dopiero wówczas, gdy zostanie określona definicja prawdziwego wegetarianina?
Mogę Cię na bazie osobistego 18-letniego wegetariańskiego doświadczenia oraz obserwacji mych znajomych zapewnić, że wegetarianie lubią zjadać wegeburgery, szynkę sojową, parówki sojowe czy pasztet sojowy - są to bardzo smaczne i pełnowartościowe produkty żywnościowe.
Rozejrzyj się też wokół siebie a zobaczysz, że masę potraw wegetariańskich to przetworzone potrawy bezmięsne np. kotlety sojowe czy kotlety z soczewicy, bigos, gołąbki, soja po grecku czyli substytut ryby po grecku, itd. -
Nie wszyscy wegetarianie będą mieli zgryz wywołany etyczną produkcją mięsa.
Są wegetarianie, którzy nie jedzą mięsa w tym ryb oraz pochodnych ze względu na wibracje, wpływ magnetyczny krwi, tkanek, komórek zwierzęcych. Wibracje zwierzęce są dużo niższe od ludzkich, dlatego zjadanie zwierząt obniża nasze ludzkie wibracje co jest przeszkodą w procesie transfiguracji o której mówią gnostycy. Dlatego też jest znaczna część wegetarian, która nie będzie spożywać mięsa nawet wówczas, gdy w zawartych nim tkankach i komórkach nie będzie cierpienia, strachu przed śmiercia i bólu wywołanego zabijaniem. Dla wielu z Was powyższa argumentacja będzię stanowić powód do śmiechu, jeszcze dla innych wyda się tajemnicza dlatego też zapraszam do lektury książki "Elementarna filozofia nowoczesnego Różokrzyża" w której wyjaśniono strukturęi wpływ zwierzęcego pola magnetycznego na pole magnetyczne mikrokosmosu - człowieka. Książka do pobrania ze strony: www.rozokrzyz.pl/elementarna-filozofia-nowoczesnego-rozokrzyza/ -
Niestety nie wyobrażam sobie, żeby w przewidywalnej przyszłości ludzie masowo zrezygnowali z jedzenia mięcha. Dlatego mam szczerą nadzieję, że technologia produkcji mięsa in vitro stanie się na tyle wydajna i opłacalna, by można było ją wprowadzić na szeroką skalę i zakazać uboju (mordowania) zwierząt. W każdym razie zawsze jest wartościowe mówienie o możliwości takiej technologii - dla samego podważenia powszechnego przekonania, że zwierzęta to "surowiec", a ich zabijanie jest najzupełniej moralnie obojętne.
-
Dla osób, które ze względu na przekonania, w których się wychowali i od których nie mogą odstąpić, i w związku z tym odżywiają się martywymi zwierzętami jest to jakieś rozwiązanie. Chyba należałoby oczekiwać, że rozwój cywilizacyjny idzie w parze z rozwojem moralnym i że dla nas ludzi jest ważne, że swoim życiem nie powodujemy cierpienia innych istot (nie tylko ludzi).
-
Obawiam się, że autorka nie zrozumiała w ogóle badań prof.Karpińskiego. Być może chciała się pochwalić, że o nich wie, ale rola w tekście tego wątku pozostaje tajemnicą. Rośliny nie mają żadnego układu nerwowego ani, a "nerwy" na liściach to coś zupełnie innego niż włókna nerwowe zwierząt. Użycie, zresztą z zastrzeżeniem lub cudzysłowem pojęcia "układ nerwowy" u roślin" ma charakter czysto marketingowy. "Pamięć" roślin i zwierząt to dwie zupełnie różne, nieporównywalne rzeczy. Jeśli tym tekstem autorka chciała powiedzieć, że rośliny też mogą cierpieć, to pokazała jedynie swoją kompletną niekompetencję.
Poza tym wypada pogratulować autorce, że nie ma rozterek moralnych... -
Żeby tak zarówno i pożywienie roślinne i zwierzęce mogło mieć swój początek w tych hodowlach in vitro. Chciałabym dożyć tych czasów i być konsumentem takiego pożywienia. Stworzonego bez cierpienia dawców. Skończyłaby się hipokryzja naszej cywilizacji przynajmniej w tej dziedzinie, człowiek mógłby poczuć się lepiej. A tak to niestety horror, tylko nie ma jak się od niego uwolnić.
-
-
Aby ocenić zaloguj się lub zarejestrujX
Gość: 404NotFound
Oceniono 1 raz 1
Wkurza mnie pseudomięso. Niewżne czy wyprodukowane in vitro, czy sojowe. Wkurza mnie przekonanie, że każdy wegetarianin tęskni za mięsem i by w sumie je zjadł, ale sumienie mi nie pozwala. NIENAWIDZĘ SMAKU MIĘSA! Wywołuje on we mnie odruch wymiotny od najmłodszych lat. Nie wyobrażam sobie jedzenia niczego, co pachnie lub smakuje jak mięso.