Ale jaja!

Nie wyobrażam sobie bez nich ani gotowania, ani życia. O miłości do nich mogłabym napisać poemat - kocham je na twardo i miękko, ciepło i zimno, bezwstydnie nagie i odziane po czubek głowy - w koszulki.

Czym byłoby życie bez sernika, tiramisu, kultowego kogla-mogla i niedzielnej jajecznicy mojego męża? Jak pisał wieszcz - iskrą tylko. Wyobrażacie sobie Wielkanoc bez jajek? Niemożliwe!

Z tym większą radością znajduję więc coraz lepszy wybór najróżniejszych jaj w sklepach i supermarketach. Oprócz fermowych coraz częściej widzę na półkach jaja ekologiczne, od kur zielononóżek, przepiórcze, a nawet strusie. Tylko które będą najzdrowsze i najsmaczniejsze? Te od kury szczęśliwej.

To taka kura, która biega wolno, skubie trawkę, zjada robaki i owady. Wygrzewa piórka na słońcu, kłóci się z koleżanką, łapiąc w grdykę świeże powietrze, i ucieka po wielkim wybiegu przed kogutem, gdy nie ma ochoty na seks. - A, przewraca się w głowie tym ekologom, już nawet kury na sztandary wolności wpisują - czasem słyszę takie opinie. Wydawałoby się bowiem, że kura jak to kura, ale jednak ta wolna daje zupełnie innej jakości jaja. Dlaczego?

Ani kolor skorupki, ani żółtka podczas kupowania jaj nie ma żadnego znaczenia. Na jajku najważniejszy jest... numer. Każde powinno mieć stempel, na nim numer - od 0 do 3, potem symbol państwa (PL) i weterynaryjny numer fermy (jajek można nie stemplować, ale tylko wtedy, gdy jest się właścicielem stadka do 50 kur i sprzedaje się jaja na targu).

Najważniejsza jest pierwsza cyfra na stemplu, która informuje, w jakich warunkach żyje kura, która zniosła to jajko. A to ma znaczenie i dla naszego zdrowia, i dla sumienia.

* 3 - oznacza chów klatkowy, czyli więzienie dla kur. Kura spędza całe życie zamknięta w klatce (kilka pięter klatek stojących jedna na drugiej). Nioski są tak stłoczone, że czasem nie mają nawet możliwości obrócenia się, dziobią się, chorują, gubią pióra. Celem takiego chowu jest maksymalizacja wydajności i zysku. Kury karmi się wyłącznie sztucznie, zdarza się dosypywanie hormonów wzrostu i antybiotyków, by rosły i nie chorowały. Żyjąca w warunkach naturalnych kura znosi od 130 do 200 jaj rocznie, ta na fermie nawet 350! Od 2012 roku w krajach UE ma być wprowadzony zakaz hodowli kur w klatkach. Polska jest jednym z największych w Europie producentów jaj fermowych.

* 2 - chów ściółkowy. Kura spędza całe życie w zamkniętym pomieszczeniu, karmi się ją paszą, ale przynajmniej może swobodnie się ruszać, jest zatem szczęśliwsza i już z tego powodu znosi lepsze jajka.

* 1 - chów wolnowybiegowy. W ciągu dnia kura biega po podwórku, zjada trawę, dżdżownice, na noc zamyka się ją w klatce. Jajka od tych kur są nie tylko smaczniejsze, ale i zdrowsze - mają np. więcej żelaza.

* 0 - chów ekologiczny. Kura biega wolno i kiedy chce wraca do kurnika. Zimą karmi się ją paszą z certyfikatem ekologicznym.

Na opakowaniu jajek znajdziesz też informacje o:

* klasie - czy jajko jest przeznaczone do handlu (klasa A), czy przemysłu (klasa B),

* rozmiarze (S, M, L, XL) - czyli klasę wagową, która oznacza wielkość jajka. XL - bardzo duże, 73 g i więcej, L - duże (63-73 g), M - średnie (53-63 g), S - małe (poniżej 53 g).

Pozostałe napisy nie mają znaczenia dla kupującego.

Najzdrowsze jajka kurze znoszą kurki zielononóżki, endemiczna polska rasa, hodowana w naszym kraju od wieków. Zielononóżka kocha wolność, je dużo trawy, a gdy ją zamknąć w klatce lub kurniku, gubi pióra, choruje, w końcu po kilku miesiącach zdycha z tęsknoty za słońcem, powietrzem i przestrzenią. Jaja zielononóżek są smaczniejsze, lepsze jakościowo i zdrowsze. Mają większe żółtka i zawierają o jedną trzecią mniej cholesterolu od zwykłych jajek, a ponadto mniej uczulają alergików.

Za bardzo smaczne, choć trudne w obieraniu, uważane są jaja przepiórcze. Mają mniej tłuszczu i cholesterolu niż jaja kurze. Jest w nich także fosfor, żelazo, miedź, cynk oraz witaminy z grupy B. Ich białko ma właściwości przeciwbakteryjne i przeciwzapalne. Polecane są chorym na astmę, cukrzycę, choroby wątroby i nerek, anemię. Zwykle nie wywołują reakcji alergicznych u osób uczulonych na kurze białko.

Jaja strusie ważą przeszło półtora kilograma, z czego większość to białko. Mają więcej niż jajka kurze "dobrego" wielonasyconego tłuszczu i mniej cholesterolu Żeby je ugotować na twardo, potrzeba... 2,5 godziny, bo strusie jajo to mniej więcej tyle samo co 30-35 jaj kurzych.

Kaczych i gęsich jajek ze względu na ich oleisty, specyficzny smak używa się tylko w przemyśle cukierniczym do pieczenia ciast. Kacze bardzo łatwo infekują się salmonellą.

Niedawno na planie programu "Wiem, co jem", grając rolę diwy operowej, musiałam wypić surowe jajko. Ble, pomyślałam sobie, ohyda! I wiecie co? Było naprawdę smaczne.

Copyright © Agora SA