Nie marnuj jedzenia

W Polsce rocznie wyrzucamy 9 milionów ton jedzenia, jedną trzecią tego, co wyprodukujemy. 9 milionów ton to 90 miliardów kanapek z serem lub wędliną

Minęły święta, a Polacy znowu zapełnili kubły na śmieci jedzeniem, które nie zostało zjedzone i się zepsuło.

- Choć martwią straty w kieszeni, rzadko kiedy myślimy o wpływie marnowania jedzenia na życie wokół nas. Każdy wyrzucony kęs żywności to przecież niepotrzebnie zmarnowane rośliny czy zwierzęta, na wyhodowanie których trzeba było zużyć wodę, wykorzystać powierzchnię ziemi zabraną przyrodzie - mówi dr Anna Kalinowska z Uniwersyteckiego Centrum Badań nad Środowiskiem Przyrodniczym.

Przyszłość Ziemi - jedna wyrzucona kanapka

Na świecie marnuje się 1,3 miliarda ton żywności rocznie. Brytyjczycy obliczyli, że z tego jedzenia można by było ułożyć piramidę o wysokości 2 kilometrów i podstawie równej 1300 boisk piłkarskich. Taką piramidę byłoby widać z kosmosu, a fetor gnijących warzyw, owoców i mięsa byłby wyczuwalny z każdego zakątka na Ziemi. Brutalne i dosłowne? To prawda, ale marnowanie żywności to potężny, globalny problem ekologiczny. Metan i dwutlenek węgla powiększają efekt cieplarniany. Nawet jedna wyrzucona kanapka przyczynia się do degradacji środowiska - to zmarnowane aż 90 litrów wody. Kilogram ziemniaków - 300 litrów! Nie zdajemy sobie sprawy z tego, że aby wyprodukować kilogram wołowiny, trzeba zużyć od 5 do 10 tysięcy litrów wody. Tylko z powodu zmarnowanej żywności Europejczycy doprowadzili w ubiegłym roku do niepotrzebnej emisji 170 milionów ton dwutlenku węgla. To tyle, ile emituje rocznie cała Holandia...

Ale mamy wybór - rozsądnie gospodarując jedzeniem, każdy może ograniczyć marnowanie wody, energii czy surowców naturalnych.

Wyrzucamy, bo...

Żyjemy w społeczeństwie konsumpcyjnym. Coraz szybciej, ciągle w niedoczasie, w biegu i bez refleksji. Często robimy zakupy bez zastanowienia, na wszelki wypadek, bo być może nam się przyda, bo promocja. Nie planujemy, nie obliczamy porcji, nie zastanawiamy się, ile realnie zjemy. Równie szybko jak robimy zakupy - wyrzucamy później jedzenie na śmietnik.

Powody są różne. Najczęściej przegapiamy termin przydatności do spożycia albo po prostu nie jesteśmy w stanie zjeść wszystkiego, co kupiliśmy. Niewłaściwie przechowujemy żywność, nie przetwarzamy jej, nie konserwujemy. Bezmyślnie wyrzucamy chleb, warzywa, wędliny, owoce, mięso, mleko, sery, jogurty. Oprócz ekologicznych skutków marnowanie jedzenia ma też istotne skutki społeczne - nakręca konsumpcję, która wpływa na wzrost cen żywności. A wyższe koszty produkcji przekładają się na wyższe ceny w sklepach. W Polsce już ponad 2 miliony ludzi żyje w skrajnym ubóstwie, a co czwartego nie stać nawet na kanapkę z serem. Co sześć sekund na świecie z głodu umiera dziecko, a prawie miliard ludzi na kuli ziemskiej nie wie, czy jutro będzie miało co jeść.

Dlatego warto zmienić swoje nawyki, podejście do zakupów i przygotowania posiłków. Nie kupować wszystkiego, co może się przydać, ale obliczyć porcje dla ilości domowników i ich realnych możliwości. Na zakupy iść z listą i konsekwentnie jej przestrzegać. Warto zadbać o odpowiednie przechowywanie żywności. Dobrze jest sprawdzić przepisy na potrawy, które można zrobić ze składników, które nam zostaną.

Banki żywności pomagają codziennie

Idea banków żywności narodziła się w głowie emerytowanego amerykańskiego biznesmena Johna van Hengela, który pod koniec lat 60. podjął pracę jako wolontariusz w lokalnej organizacji pomocy najuboższym w Phoenix w Arizonie. Zauważył, że wielu właścicieli sklepów marnuje żywność, wyrzucając produkty, których termin ważności dobiegał końca. Van Hengel postanowił zbierać od handlowców taką żywność i przekazywać ją na bieżąco do miejskich jadłodajni. Obecnie w USA działa ponad 200 banków żywności. Idea przyjęła się również w Europie - Europejska Federacja Banków Żywności zrzesza 240 banków żywności z 21 krajów. Pierwszy - Bank Żywności SOS - powstał w 1993 roku w Warszawie z inicjatywy Jacka Kuronia przy fundacji Pomoc Społeczna SOS. Potem powstawały kolejne banki, aż w roku 1997 (czyli 15 lat temu) sieć polskich banków żywności utworzyła Federację Polskich Banków Żywności.

Obecnie w Polsce jest 28 zrzeszonych banków. Udzielają bezpłatnej pomocy żywnościowej ponad 3,5 tysiąca organizacji i instytucji społecznych, za pośrednictwem których trafia ona do miliona najbardziej potrzebujących osób. W 2011 roku przekazały łącznie ponad 68 tysięcy ton artykułów spożywczych.

Na stronie www.bankizywnosci.pl znajduje się mapa sieci banków, na której można znaleźć najbliższy. Od producentów i dystrybutorów żywności przyjmują nieodpłatnie darowizny pełnowartościowych produktów z przeznaczeniem na cele charytatywne. Indywidualnych konsumentów zapraszają do publicznych zbiórek: świątecznej zbiórki żywności przed Bożym Narodzeniem, wielkanocnej zbiórki żywności (ostatnia odbyła się 23-25 marca) i zbiórki "Podziel się posiłkiem" przeprowadzanej we wrześniu. Inne formy pomocy to darowizna wpłacona na konto, wolontariat lub przekazanie 1 proc. podatku.

Do końca kwietnia potrwa kampania informacyjna "Nie marnuj jedzenia. Myśl ekologicznie". Na stronie Niemarnuje.pl można znaleźć praktyczny przewodnik - co zrobić, by ograniczyć marnotrawstwo w domu, jak przetworzyć niezjedzoną żywność ze świątecznego stołu, przepisy i patenty na resztki.

Trzymaj się zasady 4P

- Planuj zakupy i przygotowuj tylko tyle jedzenia, ile potrzebujesz.

 

- Przetwarzaj - rób przetwory, wykorzystuj żywność do końca, przedłużaj termin spożycia, prawidłowo przechowując produkty.

 

- Podziel się żywnością, którą masz w nadmiarze, z sąsiadem, przyjaciółmi, potrzebującymi.

 

- Posegreguj - oddzielaj bioodpady od innych śmieci.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.