Wiem, banalnie to zabrzmi, ale cóż: zakochaliśmy się w Toskanii Na sam koniec wakacji, wybraliśmy się razem z przyjaciółmi do włoskiego regionu Toskania. A wrześniowa Toskania jest wprost zachwycająca. To czas winobrania, choć jeszcze nie oliwek (te zbiera się w październiku), temperatura dochodzi do 30 st. C, a turystów już jakby troszkę mniej. Fattoria, w której się zatrzymaliśmy, położona jest 15 kilometrów od Florencji, na wzgórzu porośniętym krzewami winogron i pośród gajów oliwnych. Na miejscu produkowane są cztery gatunki czerwonego wina, dwa białego i oliwa. Czy można chcieć czegoś więcej?
Jedną z atrakcji przygotowanych przez gospodarzy było winobranie. Wczesnym rankiem poszliśmy na wzgórza, każdy dostał butelkę wody i specjalny sekatorek. Z ochotą zabraliśmy się do pracy, a nasze czerwone koszyki bardzo szybko zapełniały się wielkimi kiśćmi winogron, które następnie lądowały na przyczepie ciągnika jeżdżącego wzdłuż krzewów. Zanim się obejrzeliśmy było już południe. I wtedy spotkało nas coś najprzyjemniejszego - razem ze zbieraczami winogron zjedliśmy wspólny obiad przygotowany przez gospodarzy.
W wielkiej glinianej wazie przywieziono najpyszniejszy makaron, jaki do tej pory jadłam, wręcz genialny w swej prostocie. Makaron spaghetti, rozgniecione i krótko podduszone z czosnkiem dojrzałe i słodkie pomidorki koktajlowe, odrobina ostrej papryczki i oliwa. Do tego ser pecorino (który jest produkowany w kilkudziesięciu odmianach!), surowa sezonowana szynka, toskańskie salami, salceson i charakterystyczny toskański chleb pieczony bez soli, do którego na początku ciężko się przyzwyczaić, a po tygodniu smakuje cudownie.
Prosta kuchnia Toskanii jest fantastyczna dla dzieci, którym wszystko smakowało. Julia szczególnie chętnie zajadała się bruschettami, a Wojtuś - oczywiście! - pizzami i makaronami. O lodach nie wspomnę.
Zauroczeni naszą fattorią nie zwiedzaliśmy może szczególnie dużo, ale odwiedziliśmy kilka zachwycających miasteczek tego regionu. San Gimignano z siedmioma wieżami podobało nam się chyba najbardziej. Na wakacje zabraliśmy hulajnogi dla dzieci - dzięki temu długie wędrówki nie były zbyt żmudne.
Z Toskanii przywieźliśmy przepisy na ciasteczka migdałowe cantucci, które dorośli maczają w słodkim vin santo, a dzieci - w wodzie z miodem i cytryną, na klasyczne bruschetty oraz aromatycznego kurczaka. Buon appetito!
500 g mąki pszennej
300 g cukru
1 łyżeczka proszku do pieczenia
200 g całych, nieobranych migdałów
100 g płatków migdałowych
skórka otarta z 1 cytryny
4 duże jajka
szczypta soli
Mąkę wymieszaj z cukrem, solą i proszkiem do pieczenia. Dodaj migdały i skórkę otartą z cytryny. Następnie dodaj jajka i zagnieć ciasto, które powinno zlepić się w kulę. Kulę ciasta podziel na dwie części, każdą z mich jeszcze raz zagnieć na wysypanej mąką stolnicy i uformuj 2 wałki o średnicy około 3-4 cm. Każdy wałek lekko spłaszcz i przełóż na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia. Wstaw do piekarnika rozgrzanego do 180 st. C na 30 minut.
Po tym czasie ostrożnie przełóż wałki na deskę do krojenia i bardzo ostrym nożem pokrój każdy wałek na plasterki o szerokości około 1 cm. Plastry ułóż z powrotem na blaszce i wstaw do piekarnika z temperaturą zmniejszoną do 160 st. C. Piecz 15 minut, a następnie odwróć ciasteczka na drugą stronę i piecz kolejne 15 minut. Wystudź w piekarniku z uchylonymi drzwiczkami.
6 kromek ciabbaty lub innego pieczywa typu włoskiego
3 pomidory
1 ząbek czosnku
1 łyżka posiekanej bazylii
1 pęczek rukoli
6 plasterków suszonej sezonowanej szynki (prosciutto crudo)
oliwa
sól
pieprz
Kromki pieczywa skrop oliwą, rozłóż na wyłożonej papierem blaszce i wstaw do piekarnika nagrzanego do 170 st. C. Piecz, aż grzanki się zrumienią - trwa to około 10-15 minut.
Pomidory pokrój w grubą kostkę (możesz wcześniej sparzyć je i obrać ze skórki), dodaj posiekany i roztarty z odrobiną soli ząbek czosnku oraz bazylię. Wymieszaj i nałóż na 3 grzanki. Na pozostałych trzech ułóż po dwa plasterki szynki, na szynce połóż po kilka listków rukoli i całość skrop oliwą.
750 g podudzi z kurczaka
2 puszki pomidorów
150 g czarnych oliwek bez pestek
50 g kaparów
1 łyżka posiekanego oregano
oliwa
cukier
sól
pieprz
Na patelni rozgrzej oliwę i obsmaż na złoto natarte solą kawałki kurczaka. Obsmażone udka przełóż do dużego płaskiego rondla, dodaj pomidory, oliwki i kapary, oregano, sól, pieprz i odrobinę cukru do smaku (można dodać około 1/2 szklanki wody, jeśli sos wydaję się za gęsty). Duś pod przykryciem na małym ogniu, aż kurczak będzie miękki - około 30 minut. Podawaj z pieczywem i oliwą do maczania.