Jamie Oliver odpowiada na pytania czytelników

Cześć Jamie, wpadnę do ciebie do domu za pół godziny, porozmawiamy o nowej książce - słyszysz w telefonie. Jest pora lunchu, zaglądasz dzisiaj do lodówki. Co dla nas przygotujesz?

To zależy od pory roku i od tego, co mam akurat w lodówce. Jeśli byłoby lato i bylibyśmy w moim domu na wsi, to w ogródku rosłoby tyle różnych rzeczy, że moglibyśmy zjeść na przykład piękną różsałatkę ze świeżych pomidorów w różnych kolorach, z dodatkiem świeżych ziół.

Skąd bierzesz pomysły na książki? Zauważyłam, że od kilku lat twoje nowe książki to bardziej szkoły gotowania, w których przekonujesz, że gotowanie wcale nie jest trudne i nie musi być czasochłonne. Skąd ta zmiana?

Czerpię inspirację z wielu źródeł. Dużo pomysłów na przepisy bierze się z moich podróży. Niektóre pojawiają się podczas rozmów z innymi szefami kuchni albo po prostu wtedy, gdy wypróbowuję nowe pomysły. A czasem nowe przepisy mi się śnią. Jestem przekonany, że gotowanie może być łatwe, a do tego jest to wspaniała umiejętność życiowa - jeśli potrafisz przygotować coś ze świeżych składników, w każdej sytuacji będziesz w stanie przyrządzić smaczny posiłek z tego, co akurat masz do dyspozycji. A do tego łatwo jest przekazać tę umiejętność dzieciom lub przyjaciołom.

Czy masz w planach książki dla tych twoich fanów, którzy już umieją gotować i nie są zainteresowani podstawami gotowania? Dla tych, którzy lubią Włoską wyprawę Jamiego - podróż przez lokalną kuchnię i regionalne przepisy. Czy powstaną książki Wielka ajzatycka wyprawa Jamiego lub Wielka bałtycka wyprawa Jamiego?

W Wielkiej Brytanii właśnie wydałem książkę o kuchni brytyjskiej, która jest naprawdę ekscytująca. Ukazała się też moja książka inspirowana sześcioma krajami, które odwiedziłem - Hiszpanią, Szwecją, Francją, Grecją, Marokiem i Włochami. Zresztą wydaje mi się, że większość moich książek kucharskich przeznaczona jest dla osób, które już umieją gotować.

Masz jeden-dwa ulubione składniki, np. zioło, przyprawę, które starasz się prawie zawsze przemycić do swoich dań?

Do każdej potrawy staram się dodać trochę papryczki chili - jestem od niej uzależniony. Poza tym nie ma jakiegoś szczególnego składnika - na przykład zioła - który lubiłbym bardziej niż inne.

Przyjaźnisz się m.in. z Gennaro Contaldo. Przyglądasz się pracy innych kucharzy? Kto był, a kto jest dla ciebie inspiracją?

Gennaro nieprzerwanie jest dla mnie inspiracją. Oprócz tego miałem na tyle szczęścia, że uczyłem się od wspaniałych szefów kuchni, takich jak Ruth Rogers czy zmarła w zeszłym roku Rose Gray. Nawet dziś, kiedy komponuję nowy przepis, często mam wrażenie, że słyszę, jak Rose daje mi jakąś radę.

Jesteś osobą bardzo zajętą, masz dużą rodzinę, teraz promujesz nową książkę w Wielkiej Brytanii, jesteś zaangażowany w wielką akcję społeczną Food Revolution, wydajesz magazyn, założyłeś fundację Fifteen, nagrywasz programy telewizyjne - jak znajdujesz czas na pisanie książek? Jak wygląda praca nad taką książką?

Mój harmonogram jest bardzo napięty, ale książki należą do rzeczy, które sprawiają mi największą radość, i bardzo zależy mi, by trzymały odpowiedni poziom. Dlatego poświęcam im tyle czasu, ile tylko trzeba, by były jak najlepsze. Zwykle zaczynam pracę nad nową książką zaraz po tym, jak ukończę poprzednią. Dzięki temu mogę spędzić kilka miesięcy, komponując przepisy, testując je, pisząc wszystkie wstępy do rozdziałów i dodając osobiste szlify, które cenią sobie czytelnicy. Sam dobieram też odpowiednie zdjęcia. Nie znam nikogo, kto wkładałby w swoje książki kucharskie tyle miłości co ja.

W książce "30 minut w kuchni" znajdziemy potrawy chyba z całego świata. No właśnie - korzystasz z niej, a może wszystkie przepisy ze swoich książek masz w głowie?

Tak, korzystam z tej książki. Korzystam zresztą z wszystkich moich książek kucharskich, choć zwykle gotuję w ten sposób, że po prostu sprawdzam, jakie składniki są w danej chwili dostępne, i tworzę posiłek, korzystając z tego, co mam w ogródku lub w szafce kuchennej.

Podałeś w niej też listę niezbędnego wyposażenia w kuchni do przygotowania dań z książki. Jeśli jednak - tak jak radzisz - zaoszczędziliśmy trochę pieniędzy, w co najpierw zainwestować: noże, patelnie, mikser?

Najczęściej używanym przeze mnie elementem wyposażenia jest obieraczka do warzyw - kosztuje niewiele. Na początek z powodzeniem wystarcza taka obieraczka, kilka dobrych noży, dobra patelnia z nieprzywierającą powłoką, garnek i jedna czy dwie drewniane łyżki.

Słyszałam, że kucharze jeżdżą wszędzie ze swoim kompletem noży - czy ty też tak robisz?

Nie zawsze, ale rzeczywiście - mam komplet swoich ulubionych noży.

Uczysz swoje dzieci gotować? Kiedy twoim zdaniem zacząć wspólne gotowanie i od czego?

Dzieci można zainteresować przygotowywaniem posiłków bardzo wcześnie. Nawet jeśli na początku będzie to dorzucanie do potrawy porwanych ziół, żeby dzięki temu mogły poznać różne tekstury i zapachy. Moje dwie starsze córki umieją już gotować, choć Daisy jest bardziej zaangażowana niż Poppy. Dzieci trzy-czteroletnie mogą na przykład pomagać w mieszaniu składników na ciasto.

Gotujesz dla znajomych, kiedy się spotykacie? A może właśnie wtedy odpoczywasz od gotowania, a dania przygotowują przyjaciele?

To ja gotuję dla przyjaciół. Zwykle w weekendy, kiedy jestem w domu z rodziną, również to ja gotuję. Kiedy mamy gości, gotuję w kuchni lub na zewnątrz, przy piecu opalanym drewnem. Jeśli idziemy z wizytą, oczywiście gotują gospodarze, a ja mogę wtedy odpocząć.

Co robisz w wolnym czasie? Grasz jeszcze czasami? Czy muzyka towarzyszy ci w jakiś sposób podczas gotowania lub jedzenia?

Rzadko gram na perkusji. Mam instrumenty w domu w Essex i czasem na nich grywam. Ale zwykle spędzam czas wolny z dziećmi. Ponieważ w ciągu tygodnia długo pracuję, w weekendy staram się poświęcać im tyle czasu, ile tylko mogę.

Kiedy nasi czytelnicy się dowiedzieli, że mogą zadać ci pytanie, kilku z nich zapytało się, jak odbyć u ciebie praktyki? Planujesz rozwój swoich restauracji Fifteen?

Przykro mi, ale nie zamierzam rozbudowywać restauracji Fifteen, choć wszystkie dobrze sobie radzą. Fifteen w Londynie w przyszłym roku obchodzi dziesięciolecie istnienia i mam nadzieję, że niektórzy z was ją odwiedzą.

W Polsce masz wielu fanów, którzy zastanawiają się, czy kiedyś do nas przyjedziesz. A może znasz i próbowałeś jakieś polskie potrawy - pierogi, barszcz czerwony, żurek, kiszone ogórki i kapustę?

Mam nadzieję, że któregoś dnia przyjadę po Polski. Z chęcią spróbuję waszego pysznego jedzenia.

Umieram z ciekawości, jakie jest twoje najbardziej znienawidzone danie, na które się natknąłeś.

Nie jest to prawdziwe danie. Wiele lat temu w Japonii podano mi spermę dorsza - to było prawdziwe ohydztwo!

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.