"MasterChef" po polsku, czyli rodacy gotują na potęgę

Niedawno rekordy oglądalności biły "Taniec z gwiazdami" i "You can dance", a Polacy masowo zapisywali się do szkół tańca. Teraz hitem są programy kulinarne i... wszyscy wzięli się do garów

"MasterChef" to program kulinarny typu reality show, w którym kucharze amatorzy walczą o tytuł Mistrza Kuchni. Po raz pierwszy wyemitowała go w 1990 r. BBC. Od tamtej pory program doczekał się wielu serii i wersji - pojawiły się już "MasterChef Professional" dla profesjonalnych kucharzy, "Junior MasterChef" - dla dzieci w wieku 10-12 lat - i "Celebrity MasterChef", w której udział biorą aktorzy, dziennikarze czy sportowcy. Dość powiedzieć, że jest aż 35 lokalnych edycji programu, w tym po raz pierwszy - polska.

W wersji amerykańskiej program "MasterChef" prowadzi charyzmatyczny szef kuchni Gordon Ramsay. - To on zdecydował o popularności show. Stał się celebrytą, idolem - mówi Anna Kamola, kierowniczka produkcji polskiej edycji programu, której realizacji podjął się TVN.

Polscy producenci na miejsce Ramsaya szukali kogoś choć w części tak wyrazistego jak on. Wybór padł na Magdę Gessler, która z niewyparzonego języka i bezkompromisowości dała się poznać widzom "Kuchennych rewolucji". Kontrowersyjną restauratorkę wspierać będzie dwóch jurorów, których nazwiska telewizja trzyma na razie w tajemnicy.

Polskie eliminacje

Castingi do programu zaplanowano w pięciu miastach. Do Katowic, gdzie odbył się jeden z pierwszych, przyjechało ponad sto osób. W większości młodych, od 18. do 35. roku życia. - Były też dwie panie po sześćdziesiątce. Gotowanie wciąga ludzi niezależnie od wieku i płci, choć zauważyłam, że kobiet jest nieco więcej niż mężczyzn - mówi Kamola.

Czekając na swą kolej, uczestnicy obsiedli ławki na parkingu przed halą Makro, w której trwał casting. Potrawy, przygotowane wcześniej w domu, schowali przed upałem w ciężarówce chłodni zaparkowanej przed sklepem. W pewnej chwili blondyn w różowej koszulce wstał i popędził w stronę ustawionego przed sklepem straganu ze świeżymi warzywami. - Mam pomysł na świetną dekorację talerza - rzucił do znajomej.

Pulchna brunetka martwiła się z kolei, czy zbyt długie leżakowanie nie zaszkodzi przyrządzonemu przez nią sosowi.

Ważne!

Castingi trwają do 1 lipca, więcej informacji, formularz zgłoszeniowy i regulamin znajdziesz na www.tvn.pl.

26 czerwca - Wrocław, hala Makro, ul. Tyniecka 3, start o godz. 10.

 

29 czerwca - Gdynia, hala Makro, ul. Hutnicza 8, start o godz. 10.

 

1 lipca - Warszawa, hala Makro, Al. Jerozolimskie 184, start o godz. 10

Gotowanie pod presją

Niewielkie płyty indukcyjne, deski do krojenia, podstawowe przyprawy, zioła w doniczce. Obok profesjonalni szefowie kuchni Mirosław Drewniak i Rafał Targosz, autorzy książek kulinarnych, patrzą na ręce kucharzy amatorów, którzy mają tylko pięć minut, by odgrzać lub w inny sposób nadać ostateczną formę przygotowanym wcześniej daniom.

- Szukamy kogoś, kto rzuci nas na kolana, a dodam, że niełatwo nam zaimponować. W daniu musi być "fun", a w jego autorze pasja, entuzjazm, wiedza kulinarna. Musi umieć sobie radzić ze stresem. W kuchni nie brak sytuacji podbramkowych, zwłaszcza gdy się gotuje dla teściowej - żartował Drewniak.

Nie miał litości dla cwaniaczków, którzy przynieśli gotowe dania, kupione w jednym z hoteli, i zaprezentowali jako własne. - Od razu zorientowałem się, w którym hotelu zostały ugotowane - triumfował.

Dał też prztyczka uczestnikowi, który poszedł na łatwiznę i do kurczakowych krążków zaserwował warzywa z mrożonki.

Jednak nawet perfekcyjnie przyrządzone danie nie gwarantowało nikomu przepustki do programu. "MasterChef" to reality show, więc jego uczestnicy muszą nie tylko rewelacyjnie gotować, ale też nie bać się kamery, umieć zaskarbić sympatię widzów, chętnie o sobie opowiadać. - Jaki był najtrudniejszy moment twojego życia? Kiedy ostatnio płakałeś? O czym marzysz? - pytali członkowie ekipy producenckiej, a kucharze opowiadali o przeżytych wypadkach samochodowych, zawodach sercowych i nieplanowanych ciążach. - Nasi bohaterowie muszą być wiarygodni i w gotowaniu, i w tym, co mówią. Szukamy ludzi z krwi i kości - wyjaśnia Kamola.

Spośród uczestników wszystkich pięciu castingów producenci wybiorą setkę szczęśliwców, których zaproszą do kolejnego etapu eliminacji. Ich nazwiska TVN ogłosi na początku lipca.

Uczestnicy castingu

Piotr Niebudek

33-letni pośrednik w handlu nieruchomościami z Bielska-Białej przygotował ceviche z miecznika. - To potrawa peruwiańska, a ja kocham Amerykę Południową: tamtejszą kuchnię, kulturę, ludzi. Z podróży przywożę przepisy, ale nie tylko. Z Kolumbii przywiozłem swoją... żonę. To wspaniała kobieta, ale nie cierpi gotować. Dlatego w domu kuchnią zajmuję się ja - mówi Piotr.

To właśnie żona i tata, najwięksi fani kuchni Piotra, namówili go do startu w castingu. On sam zdecydował, że przygotuje ceviche z miecznika, bo to efektowne, a jednocześnie szybkie w wykonaniu danie. - Wystarczy świeża ryba, sok z limonki, sól i... fantazja kucharza - wyjaśnia Piotr.

Marzena Glinka

Kurczaka marynowanego w occie orzechowym z mozzarellą, pomidorem i wołowiną 19-latka z Gliwic przed castingiem gotowała na próbę tylko raz. - Nie miałam tej potrawy dobrze przetrenowanej, ale nie bałam się, że coś nie wyjdzie, bo w kuchni czuję się jak ryba w wodzie - mówi Marzena.

W domu gotuje dla męża i siedmiomiesięcznego synka Mikołajka (dla małego na razie tylko przecierane zupki). Choć jest rodowitą Ślązaczką, nie przepada za roladą z kluskami i modrą kapustą. - Uwielbiam kuchnię śródziemnomorską. Marzę, by w przyszłości otworzyć restaurację serwującą takie dania. Najpierw jednak muszę zarobić pieniądze na start i skończyć studia. W październiku idę na logistykę - mówi Marzena.

Kinga Paruzel

Specjalnością 32-latki ze Zbrosławic, wsi pod Tarnowskimi Górami, są desery. Nie mogła się zdecydować, który ze swoich popisowych przysmaków przygotować na casting, dlatego postawiła na dwa różne dania: sernik z szafranem i mlekiem skondensowanym, za to bez cukru oraz bezę Pavlova z mascarpone i śmietaną udekorowaną bławatkami i rumiankami (w wersji prosto z łąki oraz kandyzowanej). Kinga pracuje w firmie fotograficznej i prowadzi blog Alebabka.blogspot.com, gdzie pisze o gotowaniu, podróżach, zakupach, ogrodzie i koniach. Sama ma trzy klacze, na których jeździ rekreacyjnie. Kiedyś trenowała jazdę konną wyczynowo.

Karolina Bizoń

Maturzystka z Pszczyny wyżywa się twórczo w kuchni, gotując dla rodziców, brata i przyjaciół. Uwielbia piec ciasta, ale na casting przygotowała wytrawny torcik mimoza, który nie jest deserem lecz... sałatką. - To poukładane warstwami tuńczyk, marchew, jajko i ser, przesmarowane sosem majonezowo-jogurtowym. Do tego podaję grzankę z oliwą i natką pietruszki. Przepis dostałam od znajomych z Ukrainy. Kulinarnych inspiracji szukam też na blogach i w programach telewizyjnych. Gotowanie jest w modzie. Aby zaimponować przyjaciołom, trzeba szukać nowych smaków i eksperymentować - mówi 19-latka, która od października chce studiować na Uniwersytecie Ekonomicznym w Katowicach.

Tomasz Sutor

Uczeń czwartej klasy technikum organizacji usług gastronomicznych w Dąbrowie Górniczej uważa, że najlepsza na świecie jest kuchnia polska. - Jest treściwa i prosta. Nauczyłem się ją cenić dzięki mamie, która od małego angażowała mnie do pomocy w pracach domowych. Szukając egzotycznych smaków, często nie doceniamy tego, co swojskie, rodzime - mówi Tomek.

Na casting przygotował inspirowane polską tradycją gołąbki. Jednak zamiast mięsem nadział je łososiem i podał z julienne z marchwi i pietruszki z dodatkiem suszonych pomidorów. - Aby zwrócić na siebie uwagę w programie, trzeba pokazać coś oryginalnego. Zdecydowałem się na kuchnię fusion - mówi Tomek.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.