Domowe makarony

Czasem budzi się we mnie włoska mamma i zabieram się za zrobienie makaronu

Takiego prawdziwego makaronu, jaki przed laty robiła moja babcia, która wałkowała płaty ciasta, składała je potem na duże prostokąty i cieniusieńko kroiła. Bo według mojej babci im cieńsze były niteczki, tym większy kunszt kucharki. Moje makarony wprawdzie nie są tak cieniutkie, bo zdecydowanie wolę tagliatelle niż niteczki, ale równie pyszne.

Muszę jednak przyznać, że ogromną część pracy wykonuje za mnie mój mikser, który nie tylko wyrabia ciasto, ale później je również wałkuje i kroi na spaghetti lub tagliatelle, a nawet wyciska bucattini, penne lub rigatoni, czyli po prostu pełne szaleństwo i fabryka makaronów! Oczywiście, bez miksera też można zrobić makaron. Ba! Daje to jeszcze więcej satysfakcji, bo najprawdziwsze włoskie mammy same wałkują i kroją ciasto i są w tym niewątpliwie mistrzyniami. A że praktyka czyni mistrza, to na pewno trzeba uzbroić się w cierpliwość, bo za każdym kolejnym razem na pewno będzie szło łatwiej i sprawniej.

Ja eksperymentowałam z różnymi przepisami na ciasto, w jednych była oliwa, w innych dodatek wody. W końcu natknęłam się na książkę "Gotuj z Olivierem" Jamiego Oliviera i moje wszelkie makaronowe wątpliwości zostały rozwiane. W rozdziale "Świeże ciasto makaronowe" Jamie krok po kroku objaśnia tajniki domowego sposobu przygotowania włoskiej pasta fresca. Jego przepis stał się moim przepisem, z jedną tylko modyfikacją, ja dodaję do ciasta sól. Według mnie makaron jest smaczniejszy i nie trzeba bardzo solić wody do gotowania. Ale ogólna proporcja jest prosta, bierzemy 1 duże jajko na każde 10 dag mąki plus odrobina soli. Na 60 dag mąki daję dwie duże szczypty. Ważna jest również mąka. Kilka razy robiłam ciasto z samej semoliny, ale wtedy makaron jest twardszy i taki trochę chropowaty. Najlepsza jest włoska mąka Grana Tenero Tippo 00. Ciasto z niej jest jedwabiste i gładkie, oczywiście musi być odpowiednio wyrobione, tak aby uwolnić zawarty w mące gluten. Z książki Jamiego dowiedziałam się również, że tajemnicą udanych kopytek jest jak najmniej wilgoci w ziemniakach. Jamie radzi żeby zamiast tradycyjnego gotowania, piec je lub gotować na parze. Faktycznie, tak przygotowane kopytka są wyśmienite.

Makaron

6 jajek

60 dag mąki pszennej, najlepiej tipo 00

sól

Mąkę wysyp na stolnicę lub do dużej miski, w środku zrób dołek do którego wlej roztrzepane z solą jajka. Do wewnątrz dołka zagarniaj mąkę i zagniataj ciasto. Po zagnieceniu powinno być gładkie i sprężyste. Gotowe zawiń szczelnie w folię spożywczą i włóż na 30 minut do lodówki.

Na posypanej mąką stolnicy rozwałkuj porcję ciasta na cienkie placki, które następnie możesz pokroić w dowolnej grubości makaron.

Rady: rozwałkowane ciasto zawiń w rulon - w ten sposób łatwiej jest ciąć makaron. Już pocięty możesz przesypać mąką, żeby się nie sklejał. Świeży makaron gotuje się o wiele szybciej niż kupny - będzie więc gotowy w kilka chwil. Domowy makaron można wysuszyć, zamrażać lub oczywiście natychmiast gotować w osolonym wrzątku.

Ravioli z ricottą i malinami

1/2 porcji makaronu rozwałkowanego na płaty

1 opakowanie sera ricotta (około 250 g, zależy od producenta)

1 opakowanie mrożonych malin

cukier waniliowy

cukier

Serek dopraw do smaku cukrem waniliowym. Na rozwałkowany płat ciasta nakładaj łyżeczką małe porcje ricotty w równych odstępach, tak żeby zostawić miejsce na brzegi pierożków. Zwilż pędzelkiem brzegi ciasta, przykryj drugim płatem, delikatnie dociskając wokół nadzienia aby usunąć powietrze, dociśnij brzegi ciasta i radełkiem lub nożem wycinaj kwadratowe pierożki. Gotuj w osolonym wrzątku aż wypłyną, następnie wyjmuj łyżką cedzakową. Maliny przełóż do małego rondelka, dolej odrobiną wody i posyp cukrem do smaku. Zagotuj, delikatnie mieszając, żeby owoce nie rozpadły się całkowicie. Sosem malinowym polej gorące ravioli.

Kopytka (gnocchi)

6 średnich ziemniaków

1 duże żółtko

szczypta gałki muszkatołowej

oliwa

mąka pszenna

sól

pieprz

Umyte i nieobrane ziemniaki posmaruj oliwą i ponakłuwaj widelcem. Połóż na blasze wyłożonej papierem do pieczenia i wstaw do piekarnika rozgrzanego do 180 st. C. na około 1 godzinę (czas pieczenia zależy od wielkości ziemniaków, gotowe są w środku miękkie). Możesz je też ugotować na parze lub w mundurkach - ale potem dokładnie odparuj.

Wyjmij z pieca, odczekaj chwilę aż trochę przestygną, a następnie, jak jeszcze będą ciepłe, przekrój na pół i łyżką wyjmij miąższ. Przeciśnij przez praskę lub utłucz i przełóż do miski. Dodaj żółtko i tyle mąki, aby połączyć składniki w jednolitą masę, dopraw gałką muszkatołową, solą i pieprzem. Ciasto powinno być suche i elastyczne. Ja wolę twardsze i bardziej zwarte kopytka, więc dodaję więcej mąki. Najlepiej uformuj kilka kluseczek na próbę i wrzuć do osolonego wrzątku. Po około 4 minutach powinny wypłynąć. Wyjmij je łyżką cedzakową. Jeśli się podczas gotowania rozpadają, to znaczy, że trzeba dodać więcej mąki. Gotowe ciasto podziel na 4 części. Na posypanej mąką stolnicy z każdej części uformuj wałeczek i każdy pokrój na kopytka. Gotowe kluseczki ułóż na tacy wysypanej mąką i wstaw na 20 minut do lodówki. Gotuj w osolonym wrzątku, po wypłynięciu delikatnie wyjmuj łyżką cedzakową.

Więcej o: